[COMICSANS3] C.R.K. – Bien Post Internet
- Michał Kopciński
- 22 maj 2018
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 13 lis 2022

C.R.K jest pseudonimem młodego francuskiego producenta jak również Dj, Thomasa Caissard. Zwróciłem uwagę szczególnie na to wydanie ze względu na jeden utwór w którym został użyty pewien sampel. Ale po kolei.
Comic Sans Record jest sub label od labela La Chinerie funkcjonujący we Francji .
Wyróżnia się tym, że za projekt zabrali się młodzi ludzie o pozytywnych przejawach miłości do dzisiejszej kultury. Inaczej pisząc, nie będzie to label który będzie sztywno trzymał się jednego gatunku muzycznego. Raczej zapowiada się na eksperymentalny, szukający nowych pomysłów muzycznych, grzebiąc po różnych sub-kulturach takich jak gry wideo, anime czy komiksy (!?). Dążę do tego że będzie dużo samplowania. Oczywiście nie są to wielkie nowości w przemyśle muzycznym, cały czas panuje moda na samplowanie i nigdy się nie skończy (w sumie to już nie "moda" a raczej rutyna ;). Wyjątkowość polega na tym kto i w jaki sposób to wykorzystuje. Francuzi ogólnie lubią zaskakiwać, czy to pozytywnie czy negatywnie....nie ważne jak, ważne że jest fajnie i zaskakujmy dalej ;)
C.R.K przygotował już drugą Ep na tym labelu w który znajdują się tym razem 5 utworów z gatunków breakbeat (połamany bit), Jungle i Dub. Mieszając je za sobą umiejętnie, stworzył bardzo ciekawy Ep'kę! Materiał jest ciekawa propozycją dla wszystkich osób które szanują "wartość artystyczną". Sam proces tworzenia muzyki breakbeat, nie należy do najłatwiejszych i do najprzyjemniejszych w samym procesie produkcji. Potrzebny jest czas na przygotowanie utworów, zastanowienie się nad złamaniem beat'u, wyczucia odpowiedniego momentu dla linii basowej. Umiejętność sterowania dźwiękami, nadając kształt i formę nie należy do łatwych rzeczy w tych gatunkach. Im dojrzalszy człowiek (w tym przypadku nie piszę o dojrzałości jako lata spędzone a o dojrzałości duchowej) tym trafniejsze doznania muzyczne. W tym gatunku jest to najważniejsze cecha przy produkcji a po jej efekcie (efekt końcowy) człowiek wyczytuje wartość artystyczną a rodzaj muzyczny należy do "ponadczasowych" który nigdy się nie starzeje. Good shot!!!

Dla mnie, miłośnika muzyki drum'n'bass było to wyzwanie w podjęciu decyzji kupna. Zawsze jest ryzyko, zawsze to mniej w fizycznym budżecie! Sprawdźmy czy zakup był udany.
A1 - choć został bardzo dobrze zaaranżowany nie trafił do mojego gustu. Tyle.
A2 - powiedzmy jest to najbardziej agresywny utwór z całej Ep. Jest dynamiczny, zmysłowy, ogólnie pobudzający aniżeli refleksyjny. Nie trafił w mój gust.
A3 - nazwę tylko w tym wypadku ten utwór "refleksyjnym Jungle". Rzucił mnie od razu w czasy końcówki lat 90' dając mi do zrozumienia że najlepsze czasy jeszcze nie minęły. Faktycznie, po dłuższym odsłuchiwaniu przynudza ale w momentach gdy człowiek potrzebuje chwilę na przemyślenie, chwilę zadumy wprawia nas w pozytywny nastrój. Ma na to godne do tego warunki. Takie sobie przemyślenia ;)
B1- jest powodem dla którego kupiłem ta płytę. Sprawa dla mnie jest pozytywnie śmieszna i zaskakująca a dla wielu osób którzy są ogromnymi fanami gier wideo z serii The Legend of Zelda jest to przypomnienie że ta seria nigdy nie umrze :)
Wiele lat temu, jak posiadałem konsolę N64, lubiłem zanurzać się wirtualnym świecie gry The Legend of Zelda: Ocraina of Time.
Było to w tamtym czasie niepowtarzalne przeżycie a muzyka komponowana w formacie MIDI nie pozwalała o sobie na chwilę zapomnieć, tworzyła nie samowity klimat. Jednym z ulubionych lochów (ang. dungeon) była Świątynia Lasu (ang. Forest Temple). Już w tedy miałem "nosa" co do motywu przewodniego bo uważałem go za najlepszy ze wszystkich motywów znajdujących się w grze. Mega psychodeliczne dźwięki z wybrzmiewającymi "duszami lasu".
Uważałem od wielu lat że jest do świetny sampel do wykorzystania w utworze muzyczny. No i dostałem w najlepszej (dla mnie) aranżacji. Dziękuję !
B2 - jest tym co ja w muzyce określam "podróżą" czy "odyseją" po różnych "krainach emocji". Zawsze dla mnie jak coś wybrzmiewa dłużej niż 6-7 minut zaliczam do takiej kategorii. Spokojny i zmysłowy utwór dający chwilę (ponownie) refleksji .
Sumując, C.R.K. trafia na listę producentów którym będę się dokładnie przyglądał w kolejnych etapach "dojrzewania artystycznego". To najczęściej tacy ludzie, nie zależni, indywidualni, nie mających budżetu należą do grona osób które w przyszłości będą wyznaczać nowe trendy w danym gatunku muzycznym. Nie chcę używać słowa "wizjoner" ponieważ było by to zbyt daleko idące przemyślenia co do jego twórczości.
Mastering - przy takim typie muzyki jest zawsze zawyżona poprzeczka, nie którym się nie udaje przeskoczyć tego progu. Ja, oceniając rzetelnie, w tym przypadku miałem trochę wahań. Zdecydowałem się wystawić ocenę "0" z ogromny wychylenie się w kierunku "+". Dlaczego? Ponieważ moja kopia posiada akurat na stronie B i akurat na pierwszy utworze zniekształcenia fizyczne które przez parę sekund odczuwa się dyskomfort w słuchaniu. Pomimo tego jestem zadowolony!
Płyta dostępna pod adresem:
Comentarios